KWIATY
Dzikowi Absurowi zaparło dech, kiedy zobaczył morze kolorowych kwiatów rosnących na dzikiej łące.
Falowały na
wietrze jakby się gdzieś śpieszyły, bo zapewne wyczuwały koniec lata. Pszczoły
i motyle szalały, zupełnie nie zwracając uwagi na Absura i Mijusia, który
prychał, bo przeszkadzał mu intensywny zapach.
Absur stał
z boku, żeby nie podeptać żadnego kwiatka i myślał o potędze życia.
- One są
takie piękne nie dla ludzi, ale dla samych siebie i dla swojego roślinnego
potomstwa. Doraźne, krótkotrwałe, tymczasowe, a jednak wieczne - myślał.
Przypomniał
sobie kwiaciarnię, oglądaną niedawno w wielkim mieście. Tam wyhodowane kolorowe
dzieła sztuki florystyki wabiły swoją wyrafinowaną urodą. Odcięte od ziemi,
powsadzane do wazonów, żyły kilka dni dzięki wodzie.
- Proszę
trzydzieści najpiękniejszych róż dla mojej narzeczonej - usłyszał przez otwarte
drzwi.
Trzydzieści
róż powędrowało w swoją ostatnią podróż…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz