DOBRO I ZŁO
Dzikowi Absurowi śniło się, że pracuje w fabryce produkującej DOBRO w pastylkach.
Sprzedawano
je po niskiej cenie ludności miast i wsi, a po najniższej takim włóczęgom jak
Absur.
Ale tuż
obok pracowała zautomatyzowana wytwórnia ZŁA w postaci bezwonnego gazu. Za
darmo rozpylano go każdego dnia w różnych godzinach.
Zwiększenie
produkcji pastylek z dobrem nic nie pomagało na polepszenie świata, ponieważ
gaz ze złem wciskał się wszędzie, a ludzie nawet nie wiedzieli, że nim
oddychają.
Co jakiś
czas następował straszny wybuch, który przeganiał dobro na cztery wiatry.
Jedna z
takich eksplozji obudziła dzika Absura.
- Boże
święty, mam nadzieję, że nie jest ze mną źle…
Wyczuł
intensywny zapach. Ale to tylko ludzie ogrzewali swoje domy, bo zbliżała się
już jesień.
Potem
usłyszał marszowy stukot butów. To wojsko udawało się na comiesięczne manewry,
aby ćwiczyć obronę w razie konfliktu z sąsiadami.
Zauważył
wschodzące słońce, obojętnie patrzące na to wszystko.
- Muszę
wrócić do równowagi. Najważniejsze, że nie odebrano mi moich zmysłów -
powiedział do siebie, bo kot Mijuś znowu gdzieś poszedł.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz