niedziela, 30 maja 2021

MY - 71 (z książki - 2015 r.)

ZŁY  DZIEŃ

   Z różnych powodów byłem zły na cały świat i nie odzywałem się do nikogo, nawet do mojego Cienia, który, nie wiedząc o co chodzi, krążył po domu smutny i osowiały.

   - Ja też nieraz jestem zły na ciebie, ale nie milczę wtedy jak skała - powiedział wreszcie i stanął na rękach, aby mnie rozbawić.

   Nie rozbawił.

   - Jak to jest - ciągnął dalej, niezupełnie zmieniając temat. - Gdy mam złość w sobie, to jestem uosobieniem zła? A zło czynione jest dla jakiegoś pożytku, którego nawet nie jesteśmy świadomi, czy dla samej przyjemności patrzenia na szkody, jakie wyrządza? I wreszcie, gdy zło zderzy się z dobrem, łączy się jakoś z nim, czy też nic nie zostaje z jednego i z drugiego?

   Przestał na chwilę.

   - Wiesz? Myślę o tym często, kiedy patrzę na ludzi - dokończył.

   Rozbawił mnie jednak.

   - Przestań już, mój zły Cieniu. - Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło - powiedziałem mimo woli.

   - No, właśnie. Więc przestań być zły na świat. Zresztą on nawet nie zwraca na ciebie uwagi i jest mu wszystko jedno, co o nim myślisz - dodał Cień i nie wiadomo czemu, powiedział „dobry wieczór”, chociaż było dopiero wczesne popołudnie.

   Ale co dziwne, wieczór tego dnia mieliśmy dobry i całkiem przyjemny, a moja złość oddaliła się na jakiś czas i na jakąś  daleką albo niedaleką odległość…




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz