sobota, 31 października 2020

SNY OBIECANE - 63 (z książki - 2016 r.)

DOŁEK

    Nagle na równej drodze wpadłem do dołka.

   - Zdarza się - myślałem, klnąc, bo potłukłem się w kolano. - Jakiś dureń wykopał i wpadłem. - Kto pod kim dołki kopie, ten w niego wpada - przypomniało mi się.

   Czyżbym kiedyś sam go wykopał?

   Dołek stawał się coraz głębszy i głębszy. Leciałem w dół na złamanie karku przy akompaniamencie jakiejś diabelskiej muzyki metalowej, w ciemności.

   Wylądowałem po drugiej stronie Ziemi. Była wiosna, wkoło mnie hasały wesoło kangury…




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz