KOPERTA
Rozglądnąłem się po moim mieszkaniu, gdzie
spędziłem dziesięciolecia – wszędzie ogrom, góry niedostępnych mebli, kosmiczne
niebo sufitu; nigdzie nie mogłem się dostać, ani wydostać.
- Koszmar - jęknąłem. - Nieprawdopodobne. Po
co to wszystko?
Okazało się, że po to, aby wysłać mnie
tanio, bez paszportu i kontroli do Paryża, w bąbelkowej kopercie, obok książki
pod tytułem „SNY OBIECANE”, nieznanego mi autora – do jakiejś ładnej paryżanki.
Ale nie pamiętam tej podróży. Szkoda.
Zresztą sam nie wiem…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz