piątek, 30 października 2020

SNY OBIECANE - 62 (z książki - 2016 r.)

NUMER

    Wybrałem się na codzienną przechadzkę po moim mieście, a tu okazało się, że to wcale nie moje miasto. Było zupełnie obce. Nawet nie za brzydkie, ale jakieś nijakie; bez Rynku, Ratusza, bez rzeki i ulubionego parku. Ulice jednakowe, równe, szaroróżowe.

   Rozglądałem się trochę przestraszony, kiedy podszedł do mnie Strażnik Miejski w galowym mundurze z lampasami, wyjął mały komputer i spytał:

   - Pana numer?

   - Jaki numer? - zdziwiłem się.

   - Aha, bez numeru? Obcy znaczy. Nie uciekać! - rozkazał i zaczął gdzieś telefonować.

   Ale ja, na wszelki wypadek , uciekłem w obudzenie…





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz