GWIZDKI
Każdy gwizdek był zawinięty w kolorowy
papierek. Mrowie.
- Boże święty - jęknąłem, kiedy to
zobaczyłem. - Co ja mam z tym zrobić?
Gdybym chciał pogwizdać na każdym z nich,
nie starczyłoby mi życia.
Po długim namyśle ofiarowałem dziadkową kolekcję
kibicom dwóch wrogich drużyn bokserskich, bijących się o pierwszeństwo w moim
mieście.
Wszyscy wkrótce ogłuchli, zwłaszcza na głosy
rozsądku…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz