ŚRODA
Nadeszła środa,
a nie wiadomo czemu, w każdą środę mój Cień miał więcej pretensji niż zwykle.
- Chciałbym
wreszcie wiedzieć, dlaczego mną rzucasz - powiedział znienacka po obiedzie.
- Co takiego? -
nie zrozumiałem.
- No, mówicie:
ten i ten rzuca cień na podłogę, bruk, wodę, pole, ścianę i tak dalej. Od
dzisiaj chciałbym, żebyś mówił: mój cień kładzie się ładnie na podłodze, bruku,
wodzie…
- I tak dalej.
Rozumiem. Nie ma sprawy. Będziesz kładziony – zgodziłem się.
- W każdym
razie, życzę sobie, aby mną więcej nie rzucano - mój Cień zakończył stanowczo i
ziewnął, bo przyszła pora na poobiednią drzemkę.
- No, dobrze -
powiedziałem i też ziewnąłem. - Pan będzie łaskaw położyć się pierwszy.
- Bardzo
chętnie…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz