niedziela, 24 czerwca 2018

"INDIOMY" - ODC. 12 (Z KSIĄŻKI)


12

   I tak mijał mi dzień po dniu, rok po roku…
   Co jakiś czas bolący kręgosłup przypominał, że nie mogę już planować wędrówek po Tatrach, ani nawet po mniejszych górkach. Mogłem najwyżej leżeć plackiem na plaży, podglądając nastolatki w bikini… Młodość w odwrocie. Ale dziwiłem się mimo woli, że to dotyczy mnie: WIECZNIE MŁODEGO, jak mi kiedyś mówiono. Czas teraźniejszy ciągnął za sobą tamte przyjemności i szaleństwa. Już niekiedy mgliste.
   Usłyszałem znajomy chichot:
   - Zamknij oczy i prześpij się z czasem przeszłym. Przypomną ci kilka fajnych kawałków z twojego życia…
   - Teraz nie mogę. Muszę wyjść i zapłacić zaległy czynsz, bo mnie wyrzucą z mojego domu - odparłem, nie wiem po co.
   A nachalny Indiom:
   - Nie przejmuj się, znajdziemy dla ciebie miejsce u nas. Jak będziesz grzeczny, oczywiście.
   Wyszedłem, trzaskając ostentacyjnie drzwiami.
   Ale nie doszedłem do miasta…




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz