18
- I co
teraz? - pomyślałem przerażony. - Gdzie ja się podzieję? Boże święty, zabili
mnie? Kto? Za co? Po co?...
- Pan
pobladł - usłyszałem. - Chce pan wody?
To fryzjer.
Przyglądał mi się uważnie.
- Nie,
dziękuję. Dzisiaj mam za wysokie ciśnienie - odparłem.
- Załatwię
pana poza kolejnością…
Fryzjer
uśmiechał się jakoś dziwnie. Albo mi się wydawało.
- Ja
chciałem tylko zgolić wąs - powiedziałem.
- Nie ma
sprawy. Panowie pozwolą…
Fryzjer
zwrócił się do kilku siedzących. Przytaknęli głowami.
Operacja
trwała trzy minuty. Zapłaciłem i wyszedłem na ulicę bez wąsa, głęboko
oddychając.
Siadłem na
jakimś murku, aby spokojnie zastanowić się, co dalej robić ze sobą.
- Portfel!
Dokumenty!...
Oprócz
dokumentów ze zdjęciem mojej nowej twarzy, w portfelu była kartka z adresem:
ULICA ZWYCIĘSTWA 145 M. 12…
- Zapewne
mój dom - pomyślałem.
To było
blisko…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz