wtorek, 20 marca 2018

MY - 86


23 WRZEŚNIA
  
   Z trudem znalazłem mojego Cienia pod szafą.
   - Co tam robisz? - spytałem zaniepokojony.
   - Boję się - powiedział, wychodząc. - Myślę o końcu świata, który na pewno kiedyś nastąpi. Zniknie wszystko, włącznie z cieniami. Co będzie w miejscu pustki po świecie?
   - Może wielki cień? - wymknęło mi się.
   - Nie żartuj. Cienie są dziećmi światła, a po końcu świata zapanuje ciemność…
   - Skąd wiesz?...
   - Wiadomo. Nie będzie słońca…
   - Nie martw się tak. Z ludzkiego doświadczenia wiemy, że po każdym końcu następuje jakiś początek…
   - Jak po każdym początku przychodzi koniec. I tak w kółko? Ale mnie pocieszasz…
   - Co będziemy się martwić na zapas. Chodźmy na małą wódeczkę. Dzisiaj pierwszy dzień jesieni…
   - Nie lubię jesieni…
   - Ja też. Ale niebawem się skończy, zacznie zima, a po zimie – nasza ulubiona wiosna…
   - To chodźmy. Ale tylko na jedną małą! Potem ciężko mi cię odprowadzać…
   - Na jedną. Słowo…
   Poszliśmy uczcić początek jesieni, ponurej i deszczowej…




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz