CO CI SIĘ ŚNIŁO?
Zupełnie
niechcący spytałem mojego Cienia, co mu się śniło…
- Że jesteś
sławnym rzeźbiarzem i tworzysz w czarnym marmurze monumentalne rzeźby - odparł.
- Ostatnio plaga
pomników - zauważyłem. - Niedawno odsłonięto w naszym mieście dwa albo trzy.
- Nawet chyba
cztery - dodał Cień. - Ale ty rzeźbiłeś nagie postacie, anonimowe właściwie, o
pięknych ciałach…
- Damskich?...
- Niestety,
męskich. Ustawiono cały ich szereg w parku miejskim. A ja byłem cieniem każdego
z nich. Od rana do wieczora chodziły po mnie tłumy zwiedzających. Samych
dorosłych, dzieciom do lat osiemnastu było zabronione. Ale w pewnym momencie
przyszły jakieś wrzeszczące baby z młotkami, z drabiną i usiłowały poobtłukiwać
intymne części ciała wszystkim czarnym rzeźbom…
- O, Boże! -
wymknęło mi się.
- Tak, tak. W
imię moralności obiektywnej. Na szczęście się obudziłem…
- Wszystko to
zmyśliłeś, jak zwykle? - spytałem, a mój Cień zaśmiał się tak głośno, że
zastukała sąsiadka…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz