CHANDRA
- Pragnąłbym mieć prawdziwą chandrę - wyznał Absur w pochmurny wieczór. - Wszyscy ludzie o tym mówią. Chciałbym posmakować.
- Nie
pragnij. To trucizna. Wielkie świństwo. Niszczy każdą przyjemność -
powiedziałem.
-
Miałeś?...
- Niejeden
raz. Łapała bez żadnych powodów. Znienacka… Dawno jej u mnie nie było. Już
potrafię ją przeganiać…
- Żal mi
was…
- Do ciebie
się nie doczepi. Jesteś ponad tym wrednym światem…
Absur,
pogłaskał kota.
- Zenek, my
nie możemy mieć chandry…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz