ZIEMSKI JAN:
Muszę wam coś
powiedzieć.
ANIOŁ i DIABEŁ:
Słuchamy…
ZIEMSKI JAN:
Zostawiam was na
jakiś czas w domu. Macie go pilnować przed obcymi duchami i złodziejami.
DIABEŁ:
O, nie!
ANIOŁ:
Na pewno nie. Mam
obowiązek nie odstępować cię na krok.
DIABEŁ:
Ja też, oczywiście.
ZIEMSKI JAN:
Dobra, dobra.
Ciekawe, gdzie byliście przez tydzień, gdy was przy mnie nie było? Tam, dokąd
idę, nie ma wstępu dla żadnych aniołów, ani nawet diabłów.
DIABEŁ:
To nieprawdopodobne.
Ja wszędzie wejdę.
ANIOŁ:
To tak, jak ja.
ZIEMSKI JAN:
Koniec dyskusji.
Wrócę niebawem. Siedźcie tu grzecznie, nie rozrabiajcie i pilnujcie. Możecie
korzystać z telewizji, Internetu i barku, ale bez przesady…
(dzwonek, w
drzwiach stoi JAKIŚ INNY)
JAKIŚ INNY:
Panie Ziemski,
idziesz pan? Spóźnimy się…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz