ZIEMSKI JAN:
Jedna pani dziwiła
się ostatnio, że ja nie mam żadnych marzeń. Moglibyście, z łaski swojej, jakieś
wymyślić?
ANIOŁ:
Oczywiście. Z
przyjemnością.
DIABEŁ:
Jasne. Nie ma
sprawy.
ZIEMSKI JAN:
Słucham. Anioł
pierwszy.
DIABEŁ:
Dlaczego pierwszy
Anioł?
ZIEMSKI JAN:
Bo jest na literę
A, powiedzmy.
ANIOŁ:
Pozytywnie… Marzysz
o wielkim domu, nad brzegiem jeziora…
ZIEMSKI JAN:
Może być. Zapisuję.
ANIOŁ:
Z tarasem na
południową stronę, pełnym przyjaznych psów, kotów, świnek morskich i małych
dzieci.
ZIEMSKI JAN:
Muszą być dzieci?
ANIOŁ:
Dzieci, to samo
szczęście, mój drogi.
DIABEŁ:
Ha, ha, ha!
ANIOŁ:
Co się, durny,
śmiejesz?
DIABEŁ:
Podyktuje ci lepsze
marzenie.
ZIEMSKI JAN:
No, słucham
uważnie.
DIABEŁ:
Masz wspaniały
jacht o białych żaglach, luksusowy, z urodziwą damską załogą o długich nogach.
Płyniesz dookoła świata, w słońcu, bez sztormów. Odwiedzasz porty, wyspy,
zatoki. O, to jest to! Chętnie bym się z Tobą zabrał, jakby co. Oczywiście bez
Anioła.
ANIOŁ:
Niedoczekanie!
(dzwonek, wchodzi
JAKIŚ INNY)
JAKIŚ INNY:
Panie Ziemski,
szlag człowieka może trafić. Znowu podwyższyli czynsz!...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz