ZIEMSKI JAN:
Skoro wróciliście,
chciałbym ustalić z wami pewne zasady.
ANIOŁ:
Proszę bardzo, byle
pozytywne.
DIABEŁ:
Ale do pewnego
stopnia. Muszą być zbliżone do naszych. Inaczej wyrzucą mnie z roboty.
ZIEMSKI JAN:
To się zobaczy.
Zaczynam… W poniedziałki – odpoczywamy. Żadnych zbędnych wysiłków.
ANIOŁ:
Zgoda pełna.
DIABEŁ:
Jasne. Moja też.
ZIEMSKI JAN:
Wtorek – idziemy na
daleki spacer. Dla zdrowia.
ANIOŁ:
O, tak. Dla mnie to
żaden wysiłek.
DIABEŁ:
Niech będzie.
ZIEMSKI JAN:
Środa. Nie mam
pomysłu.
ANIOŁ:
Ja mam!
DIABEŁ:
Ja też!
ZIEMSKI JAN:
Dobrze. Dzień
wolnych pomysłów… W czwartki pracujemy bardziej intensywnie, aby trochę więcej
zarobić. Ale macie się przyczyniać.
ANIOŁ i DIABEŁ:
Przyczynimy!
ZIEMSKI JAN:
W piątki – pościmy!
ANIOŁ:
O, tak! O, tak!
DIABEŁ:
Ale bez przesady.
ZIEMSKI JAN:
W soboty idziemy na
wódkę.
ANIOŁ:
O, nie!
DIABEŁ:
Z przyjemnością.
ANIOŁ:
Znowu będę musiał
nad wami czuwać, Boże święty…
ZIEMSKI JAN:
A w niedziele,
wiadomo.
ANIOŁ:
Świętujemy!
DIABEŁ:
Każdy po swojemu.
ZIEMSKI JAN:
Oczywiście. U nas
tolerancja.
(dzwonek, wchodzi
JAKIŚ INNY)
JAKIŚ INNY:
Panie Ziemski,
przypadkiem stałem pod drzwiami i słyszałem. Jak co, to ja się w zasadzie piszę
na soboty. Dołożę się, jasne…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz