poniedziałek, 30 stycznia 2023

SNY NIEDOBUDZONE - 56 (z książki - 2015 r.)

SĄD

   Przyszła już wiosna, zieleniły się drzewa, śpiewały ptaki, ludzie pootwierali okna, ciesząc się słonecznym ciepłem.

   A ja zostałem niespodziewanie aresztowany przez strażników miejskich z halabardami i doprowadzony do sądu, znajdującego się w małym, odrapanym, parterowym domku.

   Strażnicy odstawili do kąta halabardy i zaprowadzili mnie do obskurnego pokoiku, gdzie za stołem pokrytym zielonym suknem siedział sędzia w nowej todze.

   - O, Wroński Michał, syn Edwarda! - stwierdził, ziewając.

   - Tak. Ale o co chodzi? - spytałem zdenerwowany.

   - Wysoki sądzie!...

   - O co chodzi, wysoki sądzie? - poprawiłem się.

   - Numer pesel! - zażądał sędzia.

   - Nie pamiętam…

   - No to, popamięta!...

   Sędzia wstał, spojrzał na złoty zegarek i skazał mnie na NIEISTNIENIE.

   Ale ja wymigałem się im wszystkim, uciekając przez otwarte wiosennie okno, w którym nie było jeszcze krat i obudziłem się do codziennego istnienia…




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz