POLA
Bajdoła i Bajgór – na czele z jamnikiem Bingo, który nie zwracał na nich uwagi – szli ścieżką między podmiejskimi polami.
- Sielsko anielsko, ale nie ma ptaków - zauważyła Bajdoła.
Bajgór żaglował myślami gdzieś daleko.
- Co mówisz? Wiatr wieje, nie słyszę - rzucił.
- Nie garb się, mówię!...
Bingo przybiegł do nich z patykiem w zębach i położył go u stóp Bajgóra.
- Znalazł sobie pana - powiedziała Bajdoła i rzuciła patyk niezbyt daleko…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz