czwartek, 28 stycznia 2021

SNY NIEDOBUDZONE - 48 (z książki - 2015 r.)

DZIECIŃSTWO

   Czas pogalopował do tyłu i znalazłem się w świecie dzieciństwa.

   Przed wysoką słoneczną bramą przywitał mnie ulubiony krasnal Dudek w krzywej czapce na głowie. Zawsze był przy moim boku.

   - No, cześć! Dobrze, że jesteś - powiedział od razu, gdy go ucałowałem. - Trzeba tu zrobić porządek. Rozbrykało się to bractwo bez ciebie, mówię ci…

   Weszliśmy do bajkowego środka.

   Rzeczywiście, niezły bałagan, mówiąc delikatnie. Większość towarzystwa biegała rozkrzyczana za psem Bingiem; żyrafa Afa biła się ze sroką Oką poduszkami, aż fruwało pierze; jeż Perz latał na drewnianym samolocie wystruganym kiedyś przez tatę; a małpa Pampa wspinała się po dopiero co wypranej firance i robiła w niej dziury, żeby nas lepiej widzieć. Najgorszy był wrzeszczący generał Zenał z kolekcji ołowianych żołnierzyków, który usiłował tym wszystkim dowodzić, jeżdżąc dookoła moją ukochaną kolejką na szynach.

   Jęknąłem, chwytając krasnala Dudka za rękę.

   - Zabiorę cię stąd - powiedziałem do niego, przekrzykując hałas. – Tu nie da się żyć. Chodźmy do mojego świata!

   Krasnal zdjął czapkę i podrapał się w łysą głowę.

   - Jednak tu zostanę. Nigdy bym się nie przyzwyczaił do waszego porządku! - wykrzyczał i zniknął nagle. Razem ze światem mojego bardzo szczęśliwego  dzieciństwa…






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz