SKLEP Z MYŚLAMI
Idę ulicą, słońce świeci, wiosna. Patrzę – szyld, czytam: SKLEP Z MYŚLAMI.
- Sprzedają myśli?...
Wchodzę tam z ciekawości. Pusto, nie ma
kupujących. Za ladą stoi dziewczyna w szkolnym mundurku. Na półkach kolorowe
pudełka.
- Dzień dobry - mówię.
- Dzień dobry, witamy - odpowiada młoda
sprzedawczyni. - W czym mogę pomóc? - pyta i ładnie się uśmiecha, chociaż oczy
smutne.
- Jakie macie myśli?...
- Różne, proszę pana. Starożytne mądrości,
złote współczesne, pozłacane znane, doniosłe, błahe, nawet sprośne - dziewczyna
jakby się zaczerwieniła.
- Sprośne? - zachichotałem.
- Ale tylko dla dorosłych. Erotyczne i
podniecające - bardzo się
zaczerwieniła.
- To może zdecyduję się na te sprośne, czemu
nie…
- Proszę okazać dowód osobisty - powiedziała
poważnie.
- Nie mam, nie noszę. Ale chyba wyglądam na
dorosłego? - zaśmiałem się sztucznie.
- Niestety, nie będę mogła panu sprzedać.
Muszę odnotować numer pesel. Kontrolują mnie przedstawiciele Rady Ochrony
Moralności. Ale polecam inne myśli. Dzisiaj po obniżonej cenie…
- Inne myśli, to ja mam swoje - powiedziałem
może trochę za szorstko.
- Proszę pana, nikt nie ma swoich myśli…
Wskazała napis widniejący nad drzwiami:
MYŚLI SĄ WSPÓLNE, KRĄŻĄ OD CZŁOWIEKA DO CZŁOWIEKA!
Nie pamiętam, ale chyba w końcu kupiłem
jakąś pozłacaną myśl po promocyjnej cenie…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz