poniedziałek, 2 listopada 2020

SNY OBIECANE - 65 (z książki - 2016 r.)

CZYŚCIEC

   Nie wiem, dlaczego w czyśćcu, ale byłem przekonany, że znajduję się właśnie tam.

   Pusto, szaro, nudno śmiertelnie. Brak nieba ze słońcem, brak ziemi z zielenią. Bez namacalnej przestrzeni. Zupełnie, jakbym pływał w ogromnym akwarium bez ryb, wody i ścian.

   Wałęsałem się po tym dziwnym bycie i spotkałem nagle nadzorcę tego interesu, siedzącego na małym niewygodnym stołku. Czytał grubą, starą książkę. Ziewał co jakiś czas.

   - Dzień dobry - powiedziałem uprzejmie.

   - Już dzień? - sapnął.

   Spojrzał na mnie obojętnie i wsadził mnie do książki jak zakładkę.

   Zniknąłem razem z czyśćcem…




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz