WESOŁE MIASTECZKO
Dzik Absur
przypomniał sobie młode lata i przez dziurę w płocie dostał się do Wesołego
Miasteczka, które zapraszało gości zgaszonym neonem z brakującą literą W.
Ludzi na
lekarstwo, bo dzień był pracujący. Trochę dzieci na wagarach, garstka emerytów i
nałogowych strzelców wiatrówkowych.
Chciał
pojeździć na Diabelskim Młynie, ale on stał nieruchomo, bo nie znalazł
chętnych. Zresztą Absur nie miał tyle pieniędzy, więc tylko strzelił sobie raz
z wiatrówki w kaczkę – nie trafił i
popatrzył za darmo na kobietę bez głowy.
- Smutne to
Wesołe Miasteczko - westchnął i wrócił przez dziurę w płocie do weselszego
świata, który – tak prawdę mówiąc – wcale nie był weselszy…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz