SAMOTNOŚĆ
Na zaoranym
polu dzik Absur zobaczył samotną wierzbę z cienkimi gałęziami walczącymi z
wiatrem.
Usiadł koło
niej, kot Mijuś pobiegł między bruzdy ziemi, udając wolnego.
Absur
poczuł się nagle tak samotny jak nigdy. Jakby został sam na świecie, a reszta
ludzi poleciała w kosmos.
- W takich
momentach pali się papierosa i wypija setkę wódki - pomyślał. - Ale ja nie palę
i nie piję.
Nie
zauważył rolnika z widłami, który zaszedł go od tyłu.
- Won stąd,
włóczęgo! - usłyszał.
Chłop miał
wściekłą twarz, potrząsał swoją bronią.
- To moje
pole i moje drzewo. Won, bo mnie popamiętasz - warczał.
- Dobrze,
dobrze. Nie zjem panu tej ziemi i nie ukradnę wierzby - powiedział Absur
spokojnie, co jeszcze bardziej rozwścieczyło człowieka z widłami.
Wstał,
zawołał kota, który przybiegł natychmiast.
Powoli
zeszli z pola na miedzę i zniknęli z oczu właściciela kawałka świata.
- Już nie
czuję się samotny - powiedział dzik Absur do Mijusia, a kot polizał go po ręce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz