środa, 29 kwietnia 2015

WĘDRÓWKI SŁONIA JAKDŁONIA - 27

U SŁONI

   Poszukiwania trwały kilka dni.
   Wreszcie dolecieli nad rozległą, zieloną równinę z rzadko rosnącymi drzewami.
   - Są, są! - wykrzyknęła nagle chmurka Pędzipiórka.
   - Gdzie, gdzie?! - krzyczał słoń Jakdłoń.
   - Tam, tam! - zaszumiał wiaterek Zefirek.
    Ujrzeli ogromne szare stado słoni z podniesionymi przyjaźnie trąbami, na których wygrywało ogłuszającą melodię powitalną.
   Co później się działo, co się działo. Trudno opisać!
   Chmurka zniżyła się tuż nad ziemię, Jakdłoń zeskoczył i pobiegł w szalonym biegu do swoich ziomków, krzycząc:
   - Jestem, jestem, jestem, kochani!!!
   Jego mama przytuliła go czule, tata mruczał wzruszony i chodził wkoło, a babcia trąbiła radośnie wniebogłosy...
   Potem do samego wieczora słoń Jakdłoń roztaczał opowieści o swoich niezwykłych przygodach, chmurka Pędzipiórka przytakiwała, a wiaterek Zefirek to potwierdzał, chłodząc ich wszystkich przy okazji...

CDN

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz