Absorudzik spotkał ojca na przystanku, więc wsiedli do autobusu, aby pojechać za miasto powdychać trochę prawdziwego powietrza. Niestety nie mieli biletów i Straż Autobusowa wyrzuciła ich w połowie trasy - tuż przy Wesołym Miasteczku. Znaleźli znaną Absorudzikowi dziurę w płocie i do końca dnia jeździli na ostrej karuzeli za wygrane na strzelnicy pieniądze. Bo dzik Absur, jak wiadomo, był mistrzem miasta w strzelectwie sportowym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz