56
Mój Drogi Aniele!
Uświadomiłem sobie dzisiaj, że od dosyć dawna nie lubię wszelkich zmian. To samo biurko, to samo lustro, książki i bibeloty w tym samym miejsku, cukier i sól w tym samym kącie kredensu, ta sama godzina wyjścia na świat i tak dalej... Nie lubię wyrzucać zużytych butów, płaszczy, koszul, a nawet gazet. W końcu to wyrzucam, ale po długim ociąganiu i odkładaniu. Z oporami rozstaję sie z przyjaciółmi (mimo że przestali nimi być), nie mówiąc o różnych starych nawykach, sympatiach i poglądach. No i niechętnie wyjeżdżam gdzieś dalej, a największym nieszczęściem dla mnie są nieproszeni goście...
Otóż doszedłem do wniosku, że jest to (jakby) hamulec dla mojego galopującego czasu. Łudzę się bezwiednie, że mój wiek zatrzymuje się i żyję w JEDNYM DNIU, tym samym.
Tak mi się wydaje, bezmyśnie.
Może pewnego dnia: przemebluję, wyrzucę, przestawię, wysprzatam, poznam, wyjadę...
Może. Ale czy ja chcę żyć od nowa?
Twój na zawsze
Michał Wroński
(syn Edwarda)
23 VIII 2012 - W miejscu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz