niedziela, 24 kwietnia 2022

Z ŻYCIA PAJĄKÓW (PAJĄKOWO) - 74

WYCIECZKA

   Dort, syn pająka Kąba przybiegł do niego rozanielony.

   - Tato, wyniosłem ze szkoły naukę, że na świecie nie byłoby życia, gdyby nie zieleń - oznajmił zadyszany.

   - Co ty za głupoty opowiadasz. Co mają zielone kwiatki na oknie do życia - roześmiał się Kąb.

   - Tak twierdzi profesor od biologii i fizyki, Mikas. Byliśmy nawet na długiej wycieczce poza Pająkowem. Mówię ci, ile jest zieleni, głowa boli. O mało nie pogubiliśmy się w trawie…

   Pająka Kąba zatkało.

   - A ile tam pajęczyn! Zatrzęsienie… - mówił dalej Dort, ale przestał, bo zobaczył minę ojca.

   - Rany boskie! Kto wam pozwolił wyjść poza Pająkowo - wykrzyknął Kąb.

   - Profesor Mikas miał pozwolenie od Dzielnicowego - odparł Dort.

   - Pójdę na skargę, pójdę...

   Kąb był wzburzony, jak nigdy.

   - Lepiej nigdzie nie idź, bo mnie wyrzucą ze szkoły. A przecież kazałeś mi chodzić tam do matury - powiedział spokojnie syn. - Poza tym był z nami, jako opiekun, pająk Dębok. Lepiej z nim nie zadzieraj.

   - Tak? O, cholera - mruknął Kąb. - Ale na wszelki wypadek nie rozpowiadaj o tej wycieczce nikomu. To jakaś dziwna historia. Zieleń…

   - No, dobrze, nie będę. Niech inni rozpowiadają - odparł Dort i poleciał grać w piłkę na korytarz.

   A pająk Kąb poszedł do pająka Bąka opowiedzieć mu o tym wszystkim.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz