OSOBNE KOMÓRKI
Po nieprawdopodobnych trudach Bajgór odzyskał dawne mieszkanie, nawet ze swoim dębowym biurkiem z lwimi łapami i książkami. Zabrało mu to wszystkie oszczędności, ale był szczęśliwy.
Bajdoła dziwnie się czuła, ale wiedziała, że to najlepsze dla nich wyjście. Było już coraz ciaśniej w ich za bardzo wspólnym życiu i nieraz zaczynało iskrzyć.
- Jedność w osobnych komórkach - mówili kiedyś.
Tylko jamnik Bingo cierpiał, bo zrobiło się pusto obok jego legowiska pod oknem.
Czekał codziennie pod drzwiami i szalał, kiedy usłyszał trzy bajgórowe dzwonki…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz