DEPRESJA
W swoim
długim życiu dzik Absur nie miewał depresji, ani nawet małych dołków. Zawsze z
uśmiechem przyjmował dni, które do niego przychodziły, nawet gdy były smutne.
Po prostu żył sobie rytmicznie i beztrosko ku zdenerwowaniu niektórych ludzi o
ponurym spojrzeniu z otoczenia.
Nagle, idąc
głęboką doliną, gdzie po dwóch stronach piętrzyły się gołe skały, poczuł
niepokojący upadek ducha. Leciałby z nim nie wiadomo gdzie, gdyby nie
przyśpieszył i nie znalazł się znowu na zielonej równinie.
- Uff! - odetchnął.
- Jak najdalej od cienistych dolin…
Słońce
zaszło za chmurę.
- To na
chwilę…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz