BÓL
Mój Drogi Aniele!
Znowu dawno do
Ciebie nie pisałem, ale przecież byliśmy blisko siebie. Nawet w ten piątkowy
dzień, kiedy nie dopuściłeś, żebym połamał sobie żebra, nogi i ręce, upadając
na oblodzonej reprezentacyjnej ulicy mojego miasta.
Tak, wiem, mój
ból stłuczonego boku jest po to, żebym nie był taki pewny swojego szczęścia i
żebym pomyślał chociaż przez chwilę o cierpiących na całym świecie, o
nieszczęśliwych, porzuconych, bezdomnych, a w ogóle, żebym był tym, który nie
podskakuje przez życie beztrosko jak przedszkolak z bogatej rodziny.
Będę pamiętał,
mój Aniele, że nieszczęście może czyhać za każdym rogiem – że tak powiem –
słonecznego dnia, pełnego pięknych planów. To właśnie uświadomiłeś mi, kiedy
wyglebiłem się jak długi tego piątkowego dnia. Za co Ci boleśnie dziękuję!
Twój na zawsze
Michał syn Edwarda
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz