20
U siebie?
To
mieszkanie było dziwne, zupełnie nie moje. Na ścianie kolorowe fotografie
nagich dziewczyn, rower jakimś cudem przytroczony do sufitu, stare biurko
zawalone papierami i przedmiotami niewiadomego przeznaczenia, szeroki tapczan z
rozkopaną pościelą (pewnie po jakimś erotycznym szaleństwie)…
- No,
ładnie. Będę musiał to jakoś uporządkować po swojemu. Tak nie można żyć -
pomyślałem przerażony.
Pokój z
kuchnią, przedpokój i łazienka z prysznicem.
W kuchni
nie pozmywane gary i talerze. Kosz pełny śmieci. Popielniczka ze stertą niedopałków…
- Przecież
ja nie palę od trzydziestu lat!
Na podłodze
stała butelka brandy, prawie pełna. Nalałem sobie do szklanki, którą przedtem
dokładnie umyłem.
- To mi na
pewno nie zaszkodzi…
Łykałem z
przyjemnością. Rozjaśniało mi się w głowie. Nawet poweselałem.
- W końcu w
tym wariactwie są też plusy. Jestem o wiele młodszy, wyższy, chyba przystojniejszy.
Jestem silny i dobrze zbudowany. I pamiętam tamtego JA. Ciekawe, ile mam
lat?...
W dowodzie
osobistym, ze zdjęciem bez wąsa, odczytałem datę urodzenia: 25 maja 1985 roku.
Szybko policzyłem. 33 lata! Szczyt życia.
- Idealny
wiek…
Zapaliłem papierosa,
zaciągając się głęboko.
-
Wspaniale. Pamiętam ten smak…
Kołowało mi
się w głowie. Usiadłem w fotelu, zrzucając przedtem stos ubrań i usnąłem…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz