OSTATNIE DNI LATA
   Mój Cień kręcił
się przy drzwiach, jak zwykle rano.
   - Ostatnie dni
lata. Chodźmy do parku pożegnać się z zielenią - powiedział.
   - Musimy
dzisiaj? Boli mnie noga. Nie mógłbyś sam?...
   Naprawdę nie
miałem ochoty na spacery.
   - Ale śmieszne -
parsknął Cień. - Mogę sam…
   - No, dobrze.
Ale tylko na godzinkę - skapitulowałem.
   Słońce świeciło
łagodnie i było nawet przyjemnie, mimo bólu w nodze.
   - Widzisz?...
   - Miałeś rację…
   - W tym roku ma
być sroga zima…
   - Skąd wiesz?...
   - Czuję to…
   Cień objął nasze
ulubione drzewo rosnące na środku parku.
   - Co robisz? -
spytałem, rozglądając się dokoła.
   - Pozdrawiam
czas zaklęty w ciemności słojów - odpowiedział uroczyście mój Cień. 
   Przyłączyłem się
do pozdrowień, dyskretnie…
 
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz