PUSTKA OGÓLNA
- Ta pustka jest
niewyobrażalna - usłyszałem smutny głos mojego Cienia, jakby spod ziemi.
- Mówisz o
swojej pustce, czy mojej? - spytałem, szukając go wkoło, ale nie było go widać.
Zbił mnie z
tropu, bo rzeczywiście moje obecne myśli były raczej pustawe, o niczym, płynne,
abstrakcyjne, przezroczyste; ani mądre, ani głupie.
- Mówię o pustce
ogólnej, o pustce niewiedzy - odparł Cień. - Bo nawet, jeśli nam się wydaje, że
coś wiemy, za chwilę okazuje się to nieaktualne, albo tak błahe, że niewarte
zatrzymania nawet na chwilę.
- Masz rację -
przyznałem, aby go pocieszyć. - Ale może właśnie dlatego nie jest to takie
zupełnie złe. Mamy wtedy w głowie dość miejsca na nowe wiadomości ze świata i
na nasze nowe przemyślenia, które, być może, będą tak rewelacyjne, że
zaciekawią innych.
- Może tak jest
u ludzi. Ja czuję teraz pustkę absolutną, z zamkniętymi do niej wszystkimi
drzwiami - powiedział żałośnie mój Cień, a ja próbowałem mu te drzwi otworzyć.
Ale nie mogłem ich znaleźć…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz