PRZEDŚWIĄTCZNIE
   Do Świąt było
jeszcze daleko, ale ja już postanowiłem nie kupować w tym roku choinki i
karpia. Powiedziałem to mojemu Cieniowi podczas lekkiego śniadania.
   - Dlaczego?! -
spytał oburzonym głosem, chociaż nigdy nie jadł karpia, a lampki na choince
były za słabe, żeby się z nim bawić.
   - Postanowiłem
tym razem nie brać udziału w tym zbiorowym mordowaniu - powiedziałem z
przekonaniem. - Zostałem nawet wybrany wiceprezesem komitetu akcji DARUJ ŻYCIE
KARPIOM I CHOINKOM.
   - Boże święty! -
zawołał Cień. - Nic o tym nie wiedziałem.
   - Już wiesz…
   - Ale to zupełna
głupota. Te wszystkie karpie i choinki są już skazane, będą wyławiane i
wyrąbywane. Jak ludzie ich nie kupią, to się zmarnują, a życia im się i tak nie
przywróci…
   - Ale to
wszystko beze mnie, beze mnie…
   - Do Świąt
zostały jeszcze trzy miesiące, zastanów się, mój człowieku…
   Właśnie w tym
momencie zadzwonił telefon. Prezes komitetu akcji DARUJ ŻYCIE KARPIOM I
CHOINKOM zawiadomił mnie o rozwiązaniu komitetu z powodu braku odpowiednich
funduszy.
   - No! -
skomentował mój Cień i zatańczył wokół stołu, gdzie zazwyczaj stoi mała
pachnąca choinka… 
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz