Wychodzę na wschód. To znaczy oczywiście nigdzie nie wychodzę, bo przecież moja biała rama mi nie pozwoli. No, ale tak ludzie mówią...
Witam Słońce codzienne. I pozwalam człowiekowi, któremu wydaje się, że mnie ma, patrzeć, jak wyłania się zza miejskiego horyzontu. Jeśli nie zaśpi! Zwykle rano patrzy przeze mnie, aby sprawdzić, jaka jest pogoda. Musi wiedzieć, w co ma się ubrać. Wtedy śpieszy się i nie dostrzega piękna wschodu.
Ludzie bez przerwy się śpieszą. Ja nie muszę...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz