Mój Cień obudził się, przeciągnął rozkosznie, ziewnął i rozejrzał. Był sam. Beze mnie. Przestraszył się nie na żarty. Zapalił światło i zawołał:
- Michale! Kurde, gdzie jesteś? Nie wygłupiaj się!..
A ja siedziałem w ciemnej łazience. Bo przepaliła się żarówka. Kiedy wyszedłem, Cień rzucił mi się na szyję. Byłem wzruszony.
W słoneczne południe zabrałem go na kąpielisko miejskie. Mój Cień poszalał sobie z cieniami najładniejszych dziewczyn. Ja pospałem w cieniu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz