SPOKÓJ
Dzik Absur patrzył z rozczuleniem na kota Mijusia, który spał na jego kolanach.
Wkoło panowała absolutna cisza pilnowana przez chmury. Nawet wiatr nie szumiał, liście też spały. Ludzie się gdzieś pochowali ze swoimi młotami pneumatycznymi i petardami.
- Nie mogłoby tak być zawsze? - pomyślał Absur.
Kot Mijuś miauknął przez sen. Gdzieś daleko leciał odrzutowiec.
- Och, zaczyna się - westchnął dzik Absur. - Zmysł słuchu domaga się pożywienia…

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz