ANKIETY
Stałem na Wielkim Rynku w niebieskim mundurze i zbierałem odpowiedzi na pytanie: CZY PAN (PANI) JEST ZADOWOLONY (ZADOWOLONA) Z ŻYCIA NA TYM ŚWIECIE?
Jedni uciekali ode mnie jak od diabła, inni
kłamali w żywe oczy, chwaląc wszystko, a niektórzy łapali mnie za guzik i długo
narzekali: na władze miasta, na chleb z zakalcem, na wysokie ceny cukru, na
niskie emerytury, na hałasującego za ścianą sąsiada, na nieżyczliwość bliźnich,
na straż miejską i w ogóle na niesprawiedliwość…
Tylko jeden człowiek w dżinsowej kurtce stał
długo koło mnie, nic nie mówiąc. W końcu odezwał się:
- Jestem bardzo zadowolony z życia na tym i
tamtym świecie, ale nie mógłby mnie pan poczęstować papierosem?
A ponieważ nie palę od dwudziestu lat,
odszedł, smutno kiwając głową…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz