ANIOŁ
Na dużej chmurze spotkałem Anioła. Był tak piękny, że bałem się na niego patrzeć, aby nie zwariować. Kazał mi pocałować skrzydło. Pocałowałem. Spytał, czy umiem sprzątać. Odpowiedziałem speszony, że nie za bardzo.
- Nie szkodzi - westchnął Anioł. - Trudno.
Podobasz mi się. Będziesz moim służącym na czas nieokreślony. Roboty nie za
dużo. Codziennie trzeba wymyć kilkaset niedużych chmurek, w zasadzie nic
więcej. Chodź, pokażę ci twoją kwaterę. Tylko nie sprowadzaj mi żadnych
panienek, pamiętaj. Bo wyrzucę cię prosto do piekła…
Poszliśmy gdzieś – hen, na południe, a może
na północ. Trudno połapać się tam w kierunkach…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz