wtorek, 29 grudnia 2020

SNY NIEDOBUDZONE - 18 (z książki - 2015 r.)

RZEKA

   Z mozołem, na piechotę, forsując liczne dopływy i miasta, szedłem w górę rzeki z zamiarem dotarcia do źródeł. Chciałem koniecznie dowiedzieć się, gdzie rodzi się ta ogromna woda, płynąca nieprzerwanie. Jak czas…

   Jednocześnie moje drugie JA, beztroskie i zawsze ułatwiające sobie codzienność, płynęło w motorowej łodzi z biegiem rzeki, do ujścia, do szerokiego morza. Minęliśmy się mniej więcej w połowie jej długości. Pomachałem mu z brzegu, on zawołał – ahoj…

   I tyle się widzieliśmy.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz