Coraz
więcej ludzi, których znałem, lubiłem, kochałem, byli mi bliscy – są już
po drugiej stronie lustra. Ale przecież żyją w moim
sercu i w mojej głowie.
Widzę ich
żywych, słyszę głosy, czuję ciepło…
Pożyczone
przez nich atomy należą już do Ziemi. Mogę zapalić w tych miejscach płomienie,
ale to nie przywróci nikogo z nich do mojego czasu teraźniejszego. Są tylko w
moich snach i pamięci…
Feniks?...
Marzenie ludzi…
Świat
ludzki jak trąba powietrzna szaleje na Ziemi, rozsiewa swoje komórki, miłość,
nienawiść, pragnienia, zło, dobro, okrucieństwo, miłosierdzie…
Coraz
więcej ludzi, coraz więcej…
Coraz mniej
poznaję nowych ludzi, to normalne w moim wieku; ostrożnie przyjmuję ich do
mojej zagrody…
„Świat
ludzki zbudowany jest jak ciało człowieka. Każda komórka ma jakiś wpływ na
sąsiednie komórki i na życie całości. Oderwana ginie. Ale może być zastąpiona
inną, podobną…”.
To cytat z
mojego młodzieńczego „AUTOBUSU”, który wydałem dwa tygodnie temu w moim
autorskim wydawnictwie MEW, po raz trzeci.
Kiedy to
pisałem, miałem 25 lat, po tym jak musiałem uporać się z moją pierwszą śmiercią
bliskiej mi osoby…
Dzisiaj
WSZYSTKICH ŚWIĘTYCH i nie świętych. Święto tych miliardów istnień, które
zostawiły jakiś ślad – większy lub mniejszy.
Ale czy nasza MATKA ZIEMIA to poczuła?...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz