3
- Marnuję
mój bezcenny czas - pomyślałem, kiedy siedząc na ławce w parku, obserwowałem
chmury, płynące między drzewami, bez sensu i celu.
Ale
siedziałem dalej, bo czekało mnie spotkanie z niezbyt przyjemnym człowiekiem, z
którym musiałem się niestety zobaczyć, w celu ustalenia pewnych nieważnych dla
mnie faktów.
- Człowiek
powinien spotykać się tylko z ludźmi przyjaznymi, o podobnych poglądach -
myślałem. - I otaczać się tylko takimi. Żeby tylko wiedzieć, którzy są
przyjaznymi i którzy mają podobne spojrzenie na świat. Trzeba badać, podstępnie
zadawać pytania, obserwować uśmiechy, czy są szczere… Ojej!
Alejką
szła, a właściwie płynęła tanecznym krokiem, młoda, długonoga, długowłosa.
- Powiedz
przynajmniej „dzień dobry”, durniu - usłyszałem głos Indioma.
Dziewczyna
przemknęła zamyślona, nawet na mnie nie spojrzała. Zniknęła za drzewami.
- Piękna -
westchnąłem. Widziałem ją jeszcze w wyobraźni.
- Może nie
dostałbyś po pysku - zachichotał Indiom.
- Może…
- Może
mógłbyś mieć z nią piękne dzieci…
- Spływaj!
- mruknąłem.
Wstałem, bo
przyszedł czas na spotkanie z człowiekiem, z którym musiałem ustalić pewne
fakty zupełnie bez znaczenia…

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz