piątek, 15 czerwca 2018

"INDIOMY" - ODC. 3 (JESZCZE W DRUKU)


3

   - Marnuję mój bezcenny czas - pomyślałem, kiedy siedząc na ławce w parku, obserwowałem chmury, płynące między drzewami, bez sensu i celu.
   Ale siedziałem dalej, bo czekało mnie spotkanie z niezbyt przyjemnym człowiekiem, z którym musiałem się niestety zobaczyć, w celu ustalenia pewnych nieważnych dla mnie faktów.
   - Człowiek powinien spotykać się tylko z ludźmi przyjaznymi, o podobnych poglądach - myślałem. - I otaczać się tylko takimi. Żeby tylko wiedzieć, którzy są przyjaznymi i którzy mają podobne spojrzenie na świat. Trzeba badać, podstępnie zadawać pytania, obserwować uśmiechy, czy są szczere… Ojej!
   Alejką szła, a właściwie płynęła tanecznym krokiem, młoda, długonoga, długowłosa.
   - Powiedz przynajmniej „dzień dobry”, durniu - usłyszałem głos Indioma.
   Dziewczyna przemknęła zamyślona, nawet na mnie nie spojrzała. Zniknęła za drzewami.
  - Piękna - westchnąłem. Widziałem ją jeszcze w wyobraźni.
  - Może nie dostałbyś po pysku - zachichotał Indiom.
   - Może…
   - Może mógłbyś mieć z nią piękne dzieci…
   - Spływaj! - mruknąłem.
   Wstałem, bo przyszedł czas na spotkanie z człowiekiem, z którym musiałem ustalić pewne fakty zupełnie bez znaczenia…




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz