Chodziliśmy po parku w pogodne popołudnie, bez słowa, zmęczeni rozmowami.
- Ciekawe - przerwał milczenie mój Cień. - Szalenie lubię drzewa, a przecież one zasłaniają słońce, bez którego ciężko żyć.
- Dla ludzi produkują tlen, dzięki światłu słonecznemu - przypomniałem.
- Pohasam z nimi, jeśli pozwolisz...
- To ja z tobą...
I hasaliśmy wśród stuletnich drzew radośnie, a spacerowicze pukali się w poważne czoła. Nieliczni, bo na Rynku Głównym odbywał się ważny wiec przedwyborczy połączony z koncertem orkiestry dętej...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz