86
Dzik Absur poszedł sobie na spacer do lasu i spotkał tam sówkę o nazwisku Mrówka, z którą pokłócił się ni stąd ni zowąd o jakieś idiotyczne głupstwo lingwistyczne. Narobili takiego hałasu, że las zaczął się pukać w czoło, zapominając z tego wszystkiego, że nie ma czoła.
Ale skończyło się to wszystko w podleśnym barze mlecznym POZIOMKA, gdzie dzik Absur postawił sówce-Mrówce za ostatnie pieniądze gorące kakao z rodzynkami. I ciepło się rozstali na rozstajnej leśnej drodze. Zapewne na jakiś czas...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz