ECHA
Pewnego lata, niespodziewanie, z niewyjaśnionych przyczyn, zabroniono Echom wstępu do lasu.
- Jak to? Echo bez lasu? Las bez echa? Niebywałe! - oburzały się Chmury na niebie.
Smutne Echa błąkały się w pustych salach gimnastycznych, w ciemnych piwnicach, w zimnych ruinach zamków.
W lesie zrobiło się jakoś dziwnie. Nawet leśne zwierzęta, które zwykle uciekały przed Echami, udając strach, wolały pohukiwanie niż strzały z myśliwskich dubeltówek.
Leśnicy zauważyli, że lasy przestały rosnąć. Naukowcy z Białowieży orzekli jednogłośnie:
- Widocznie drzewom potrzebne są te odbicia hałasu! Coś trzeba postanowić…
Długo radzono i wreszcie ogłoszono wszem i wobec:
UWAGA, UWAGA! W PONIEDZIAŁKI, ŚRODY, PIĄTKI WOLNO HAŁASOWAĆ W
LESIE, ALE ŚPIEWAJĄCO!
I wszystkie Echa musiały zapisać się do szkół muzycznych.
- No, dobrze - powiedziały na to chmury. - Tylko niech nie fałszują…

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz