32
ZIEMSKI JAN:
Zbierać się!
Idziemy na spacer, witać wiosnę.
DIABEŁ:
Musimy?
ANIOŁ:
Pada deszcz.
DIABEŁ:
Plucha. Psa nie
wygonisz.
ANIOŁ:
Jutro ma być
ładnie, wiem to.
ZIEMSKI JAN:
Wezmę duży parasol
DIABEŁ:
Wiatr jak cholera.
ANIOŁ:
Nowy. Szkoda go.
Połamany będzie.
ZIEMSKI JAN:
Ale jesteście
lenie. Sam pójdę.
DIABEŁ:
To ja też, trudno.
ANIOŁ:
Ja was nie
opuszczę.
(dzwonek, wchodzi JAKIŚ INNY)
JAKIŚ INNY:
Panie Ziemski,
zepsuł mi się ten nowy telewizor. A są mistrzostwa świata! Nie ogląda pan?
ZIEMSKI JAN:
Nasi grają?
JAKIŚ INNY:
No, coś pan. Ale
mecz stulecia.
ZIEMSKI JAN:
Właśnie idę na
spacer witać wiosnę.
JAKIŚ INNY:
Wiosna nie
ucieknie. Ale rozumiem, jak pana pili… To ja sam sobie pooglądam i panu
opowiem. Włącz pan.
ZIEMSKI JAN:
No, dobrze. Pójdę
potem.
DIABEŁ:
Racja.
JAKIŚ INNY:
Sport to zdrowie.
Panie Ziemski, piwko?...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz