WODA
Stojący
obok Ratusza Neptun z piaskowca, bardzo już wiekowy, bawił się jak zwykle,
tryskając z trójzębu wodą.
Nagle
usłyszał:
- To
marnotrawstwo, kiedy wkoło taka susza. Od kilku miesięcy nie spadła ani jedna
kropla deszczu!
Neptun
zmieszał się i nagle zrozumiał, dlaczego tylu ludzi gromadzi się wokół niego
dla ochłody.
Wieczorem,
po skończonej pracy zadzwonił do znajomego Deszczu:
- Halo! Tu
Neptun z Rynku!
- O, witam
starego przyjaciela. Co słychać? Jak zdrowie?- spytał Deszcz.
- Jest taka
delikatna sprawa. W mojej okolicy panuje straszna susza. Ludzie narzekają.
Jeszcze mi zakręcą wodę. Jak ja będę wyglądał suchy. Rozumiesz…
Deszcz się
roześmiał.
- No tak,
rozumiem, ale najpierw muszę obsłużyć teren na północ od was. Tam jest jeszcze
gorzej. Chyba ocieplenie klimatu. Wszyscy mają do mnie pretensje. Może jutro u
ciebie pokropię, dobrze?...
- Pokrop,
ale dobrze! - poprosił Neptun.
- Pokropię
tyle, ile mogę. Według przydziału - powiedział Deszcz. - Tyle mam roboty, nie mogę
wszystkich zadowolić. Poproszę jutro Burzę, niech mi pomoże…
- O, tak, o
tak… Będę ci bardzo wdzięczny. Dziękuję - ucieszył się Neptun.
- Nie ma za
co. Do zobaczenia!...
- Do
zobaczenia! Czekamy!...
Od rana w
okolicy padał ulewny deszcz, nawet z gradem, ale ludzie i tak byli szczęśliwi.
Nikt nie wiedział, że dzięki neptunowej fontannie…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz