piątek, 27 marca 2015

ZIEMSKI JAN I RESZTA - 24

ZIEMSKI JAN:
Budzić się! Sprawdzam obecność!
DIABEŁ:
Już rano?... Jestem, jestem.
ANIOŁ:
Ja też. Gdzie mam być?
ZIEMSKI JAN:
I dobrze. Bo mogę mieć ryzykowny, zwariowany dzień. Nie wiem, po co się w to wplątałem. Macie czuwać.
DIABEŁ:
Oczywiście. Będę. Jak zawsze.
ANIOŁ:
Przepraszam bardzo, ale właśnie na niego musisz uważać. Ja ci ściągam tylko pozytywne zdarzenia.
DIABEŁ:
I nudne, jak flaki z olejem.
ANIOŁ:
Lepsze nudne niż karkołomne twoje.
ZIEMSKI JAN:
Przestańcie! Ma być interesująco, budująco, nawet fascynująco. Ale bezpiecznie. Pamiętajcie!
ANIOŁ:
Będzie bezpiecznie.
DIABEŁ:
Fascynująco, proszę bardzo.
ZIEMSKI JAN:
To się cieszę... Nie wiecie, gdzie jest mój granatowy krawat w czerwone paski?
ANIOŁ:
W lewej szufladzie.
DIABEŁ:
Wczoraj widziałem w prawej... Zakładasz krawat? To ci dopiero.
ANIOŁ:
Ale czeka nas dzień!
(dzwonek, wchodzi JAKIŚ INNY)
JAKIŚ INNY:
Panie Ziemski, gotowy pan jesteś? Już do mnie dzwonili. Manifestecja ustawia się za pół godziny. Ale im damy popalić.
ZIEMSKI JAN:
Zobaczymy. Niech pan już idzie. Zaraz schodzę, tylko się ubiorę.
JAKIŚ INNY:
I niech pan nie zapomni o krawacie...

CDN


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz