środa, 1 października 2014

CIEŃ (71)

   Rozległ się dzwonek. To ciekawska sąsiadka z naprzeciwka przyszła pożyczyć szklankę cukru. Akurat nie miałem, ale dokładnie rozglądnęła się po moim bałaganie z fałszywym uśmieszkiem. Poszła mówiąc: "nie szkodzi".
   - Myślałem, że to listonosz - powiedział Cień.
   - Zbierasz znaczki? - spytałem.
   - Żartujesz, a ja już zapomniałem, kiedy dostaliśmy list...
   - Nikt już nie pisze listów, ani nie posyła życzeń na ozdobnych kartkach pocztowych. Teraz, mój drogi, komunikujemy się za pomocą komputerów i telefonów...
   - Okropne czasy. Ale twój komputer też nie za gadatliwy, a telefon dzwoni raz na dwa dni i to na ogół jest pomyłka...
   - Co zrobić? Mamy coraz mniej znajomych...
   Cień westchnął. I tak wzdychaliśmy zgodnie, kiedy zadzwonił telefon.
   - Tak, już się ubieram i lecę! - powiedziałem rozanielony.
   - Wychodzimy? - spytał niepewnie Cień.
   - Chyba słyszałeś?...
   - Co się dzieje?...
   - Niespodzianka!...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz