piątek, 26 września 2014

CIEŃ (66)

   Mój Cień kręcił się przy drzwiach, jak zwykle rano.
   - Ostatne dni lata. Chodźmy do parku pożegnać się z zielenią - powiedział.
   - Musimy dzisiaj? Boli mnie noga. Nie mógłbyś sam?...
   - Ale śmieszne - parsknął Cień. - Mogę sam...
   - No, dobrze. Ale na godzinkę - skapitulowałem.
   Słońce świeciło łagodnie i było nawet przyjemnie, mimo bólu w nodze.
   - Widzisz?...
   - Miałeś rację...
   - W tym roku ma być sroga zima...
   - Skąd wiesz?...
   - Czuję to...
   Cień objął czule nasze ulubione drzewo rosnące na środku parku.
   - Co robisz? - spytałem rozglądając się dokoła.
   - Pozdrawiam czas zaklęty w ciemności słojów - odpowiedział uroczyście mój Cień. 
   Przyłączyłem się do pozdrowień, dyskretnie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz